Dom się piętrzy i piętrzy. Ostatnie przymiarki i wylewki pod więźbę prawie gotowe. Rytualne problemy z dostawcami materiałów tym razem dotyczyły drewna na dach - nigdy więcej składu drewna z Kań! Żaden lokalny patriotyzm nie zastąpi materiału na czas, zgodnie z zamówieniem i miłej obsługi (żaden warunek nie spełniony). Pan Paweł widać nas rozpieszcza fachowością oraz odpowiedzialnością usypiając naszą obywatelską czujność i daliśmy się zaskoczyć cieciowi ze składu leżącego po sąsiedzku. Z resztą pozostali nasi dostawcy też nie naruszyli naszego zaufania jak na razie w rażący sposób więc tak napradę to mamy precedens. Oby nie "tradycję". Nigdy więcej składu drewna z Kań!
Przy okazji niedzielnego spaceru z rodziną Jacniackich i Sławikowskich mieliśmy wizytację i pierwsze recenzje rozmieszczenia pomieszczeń. Podbudowało to nasz optymizm i połechtało głęboko skrywaną niecierpliwość związaną z terminem zamieszkania na "nowym". A tu musimy zacząć szykować koncepcję wykończenia, bo stan surowy już tuż, tuż...








