Początek roku zaczął się chorobami dzieci. Wystarczyło powiedzieć "Jak dobrze, że dzieci dawno nic nie dopadło" i dopadło. Co zrobić? Po ostatniej fali mrozów zrobiło się cieplej i wylegliśmy na dwór, lub "na pole" jak mawia Oleńka. Były spacery, że faktycznie na pole szliśmy. Udało się parę fot strzelić to przekazuję. One najlepiej oddają atmosferę tych dni. Z niecierpliwością czekamy na wiosnę.