sobota, 11 lipca 2009

Są takie tematy...

Czasami wspominane w poprzednim poście dobre chęci prowadzą do tematów, które za nic nie dają się rozwiązać i skończyć. Np. schody wejściowe. Projekt, projektem, a pan Paweł zrobił wg swojego "najlepszego doświadczenia". Skutek? Od półtora tygodnia chłopaki na budowie skuwają te schodki. Kto kiedykolwiek próbował zrobić otwór pod kołek na obrazek w betonowej ścianie ten pewnie wie jaki to wdzięczny materiał do obróbki ten beton.


















Innym tematem nie kończącym się od jakiegoś czasu jest kwestia odwodnienia garażu. Ilość koncepcji na to już mnie pokonała. Ostatnia doprowadziła do malowniczej dziury jak po bombie wypełnionej wodą. Efekt? Zamiast zbiornika na deszczówkę, mamy studnię. Jest woda? Jest! A że jest i będzie... Potrzebujemy najwyraźniej nowej koncepcji. Jeszcze więcej koncepcji!

piątek, 10 lipca 2009

Okna czyli "dobrymi chęciami..."

Słowo się żekło i oto nasze okna. Nowe, śliczne, drewniane. Nie obyło się bez przygód, wiadomo. Okna okazały się o 8 cm za małe na wysokość i szerokość. Powód?: dobre chęci. Pan Paweł chciał dobrze i zrobił większe otwory, a Łukasz (który dostarczał okna) też chciał dobrze i też obcienkował, żeby się zmieściły w planowe otwory. Na szczęście po za tym, że są ciut mniejsze te okienka to wszystko z nimi dobrze. Pan Paweł też powiedział, że da się zabudować i już. Ech...
Jak wszyscy wiemy jest takie miejsce wybrukowane dobrymi chęciami. Co raz bardziej się przekonuję, że lądują tam ludzie, którzy po prostu nie potrafią się komunikować z bliźnimi. Przykazanie miłości powinno być przykazaniem komunikacji.
A przy okazji - mamy już gipsy! LINK


piątek, 3 lipca 2009

Klucze!


Mamy klucze do domu! Bo mamy drzwi. I bramę do garażu. I okna! To wszystko już w następnym odcinku. Dziś brak sił na resztę dokumetacji. Ale mamy klucze!!!

środa, 1 lipca 2009

Oderwanie od macierzy


Czyli spacerem po Warszawie. Muzeum Powstania Warszawskiego, spacer po Grzybowskiej, imieniny Władki. Upał lał się z nieba. Całodniowe marzenie o zimnym piwie i cieniu. I link do fotek:
http://picasaweb.google.com/kroppa/Weakend#slideshow

(Proszę zwrócić uwagę na śliczną bojową pozę naszej córki - tygrysek)

Rzeszów i Stalowa vs Podkowa

Trochę jak w filmach Tarantino: suspens i pokopana chronologia. Odważne porównanie dla fotek rodzinnych - nie ma co. Niestandardowe korekcje i standardowe sceny w pakiecie.

Klasycznie link poniżej prowadzi do pokazu slajdów:

http://picasaweb.google.com/kroppa