piątek, 10 lipca 2009

Okna czyli "dobrymi chęciami..."

Słowo się żekło i oto nasze okna. Nowe, śliczne, drewniane. Nie obyło się bez przygód, wiadomo. Okna okazały się o 8 cm za małe na wysokość i szerokość. Powód?: dobre chęci. Pan Paweł chciał dobrze i zrobił większe otwory, a Łukasz (który dostarczał okna) też chciał dobrze i też obcienkował, żeby się zmieściły w planowe otwory. Na szczęście po za tym, że są ciut mniejsze te okienka to wszystko z nimi dobrze. Pan Paweł też powiedział, że da się zabudować i już. Ech...
Jak wszyscy wiemy jest takie miejsce wybrukowane dobrymi chęciami. Co raz bardziej się przekonuję, że lądują tam ludzie, którzy po prostu nie potrafią się komunikować z bliźnimi. Przykazanie miłości powinno być przykazaniem komunikacji.
A przy okazji - mamy już gipsy! LINK


1 komentarz:

TurboCute pisze...

okna okanmi ale jakie macie widoki za oknem!! zielono i pientknie :D