
Stan zimowego oblężenia się wzmógł. Dzieciaki przeziębione. Małemu "idą zęby", więc leje mu się z nosa. Mała ma jakieś powikłania po ostatnim przeziębieniu i trochę nie dosłyszy. Efekt - cały weekend w domu. W sumie miło. Dawno tak się nie wygłupialiśmy z Ninją i nie ganialiśmy z Jeremim. Na dworze mróz - w domu emocjonalna odwilż po intensywnym budowlanym wysiłku. Na zdrowie.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz