I to w jakim stylu! 3 tygodnie i budowa wyszła ponad ziemię i doszła większością ścian do parteru. To się nazywa tempo. Pan Paweł - szef budowy (w czerwonej czapeczce) zaklina tylko pogodę. My razem z nim. Jak narazie jest nieźle, a ostatni weekend ze swoimi temperaturami rzędu 24C w słońcu wręcz przypominał letnie wakacje, a nie czas Wszystkich Świętych.
Tylke te pożółkłe i w większości opadłe liście ostrzegają, że największą górę optymizmu przysypie kiedyś śnieg. Oby sypał już na dach.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz