wtorek, 16 grudnia 2008

Prawie Parter






Jesteśmy na parterze. Pokoje zaczynaja wyglądać na prawdziwe, korytarzami da się przejść, a kuchnia okazuje się jak zwykle za mała. Tak szybko poszło do góry, że chciałem wszystkie zdjęcia robić w pionowych kadrach.

piątek, 5 grudnia 2008

Nocna zmiana

Jesień to nie tylko zimno, deszcz ze śniegiem i łyse drzewa, przez które sąsiedzi mogą podglądać budowę, ale też krótki dzień.
Budowa działa w godzinach 7.30 - 19.00, a czasami dłużej. Czyli panowie na budowie walczą z materią układając ją w formę naszego domu często po zmroku. To są zdjęcia z wieczornej wizytacji.
Zaczyna to wszystko przypominać w końcu jakiś budynek.



czwartek, 27 listopada 2008

Przedmieścia Helsinek.

Panowie jak obiecali, tak pracują mimo pierwszego śniegu i wilgotnego, późnojesiennego zimna. Aura nastraja na czarnobiałe myślenie i fotografie. Mury rosną, pustaki się piętrzą, a słońce zachodzi coraz wcześniej. Pocieszające jest to, że w Helsinkach tak maja większość roku :)



A śnieg...

A śnieg jak miał spaść, spadł. A panowie się nie poddali i strop wylali. Ślicznie i zimno - Skandynawia troche się nam zrobiła.

środa, 19 listopada 2008

Szron na stropie

Szare, betonowe pustaczki i proste, metalowe zbrojenia polukrowane delikatnym szronem, podane na sosnowym dymie ze świeżego ogniska. Oto widok godny budowy pod lasem. A panowie się nie łamią, panowie pracować będą nawet jak spadnie lekki śnieg. Tak przynajmniej się zarzekają. Trzymamy ich za słowo.



wtorek, 11 listopada 2008

Wizja Lokalna

Przy okazji urodzin Ninki i Polki zawitaliśmy na budowę w większym rodzinnym gronie. Dziadkowie byli po raz pierwszy. Było to dla nich szczególne przeżycie, bo w końcu przyszło im się zmierzyć twarzą w twarz (no morze "w mur") z faktem, że dom w którym mieszkali prawie 50 lat nie istnieje. Przyszli dopiero teraz, żeby nie patrzeć jak stary budenek umiera, tylko jak rodzi się nowy.
A rodzi się całkiem sprawnie. Wylewki pod podłogi w piwnicy i mury pod pierwszy strop gotowe. Zarys przestrzeni widoczny. Dużo jeszcze pracy ale ciepło się nam się gdzieś tam w środku robi, bo coraz łatwiej sobie wyobrazić jak to będzię wyglądać. Diabeł co prawda tkwi w szczegółach, ale z przyjemnością się z nimi zmierzymy, bo ogół wygląda zachęcająco.



wtorek, 4 listopada 2008

Wyszliśmy z dołka!

I to w jakim stylu! 3 tygodnie i budowa wyszła ponad ziemię i doszła większością ścian do parteru. To się nazywa tempo. Pan Paweł - szef budowy (w czerwonej czapeczce) zaklina tylko pogodę. My razem z nim. Jak narazie jest nieźle, a ostatni weekend ze swoimi temperaturami rzędu 24C w słońcu wręcz przypominał letnie wakacje, a nie czas Wszystkich Świętych.
Tylke te pożółkłe i w większości opadłe liście ostrzegają, że największą górę optymizmu przysypie kiedyś śnieg. Oby sypał już na dach.










wtorek, 28 października 2008

Kredyt im. p. Doroty Domańskiej

To jest wpis na cześć pani Doroty Domańskiej, która wywalczyła nasz kredyt. Tak. Dziś pieniądze znalazły się na koncie! Tak oj tak.
Skromna kobieta o ciepłym uśmiechu kontra zimne giganty finansów. Potęga spokoju i determinacji w obliczu piętrzących się trudności zwyciężyła w naszym imieniu. Wzniosłe, nieprawdaż? Tak się właśnie czujemy. Jak św Jerzy po powaleniu smoka. Właściwie jak jego giermkowie. Bo rycerzem była pani Dorota.

piątek, 24 października 2008

TADA!

PODPISALIŚMY UMOWĘ KREDYTOWĄ

Wreszczcie zaczeło rosnąć!

środa, 22 października 2008

Kryzyssy i Kredytty

WRESZCIE! Idziemy dziś podpisać umowę kredytową.

Czasowy brak wpisów wynikał głownie z braku postępów przy budowie. Wykorzystaliśmy wszystkie nasze pieniądze i możliwości pożyczek od przyjaciół i znajomych a kredytu jak nie było tak nie ma. 4 miesiące walki z bankami idziemy dziś zamknąć umową, która zwiąże nasze życie i zarobki z pewną instytucją finansową na jakieś drobne 35 lat. Brzmi jak straszna abstrakcja, ale podobno mamy się cieszyć, bo "teraz to jest taki chaos na rynkach finansowych...", że... ojej. Nie ma lekko. Mamy nadzieję, że przy następnym naszym domu będzie łatwiej. Jakoś to przecież ludzie robią.

środa, 20 sierpnia 2008